wtorek, 18 marca 2014

Nie płacz maleńka


Mysza płacze, boi się, jest przerażona.

"Idziesz na pobranie krwi?
Nie martw się, to nie boli. Ja miałem motylka i trochę bolało na początku, a potem już nie. No, nie płacz Maja, dostaniesz lizaka. Lubisz lizaki? Wytrzeć Ci łezki? Przyniosę chusteczkę, chcesz?
Mama, czy ja pojadę z wami do lekarza? Będę trzymał Maję za rękę i mówił, że nie boli. Prooooszę."



Takie słowa padają z ust niespełna 4 latka. Pociesza swoją starszą siostrę, przytula.

A jeszcze wczoraj zabijał klockowych złodziei, ścinał im głowy i walczył na śmierć i życie.
W przedszkolu sprzedał koledze kuksańca, pociągnął koleżankę za włosy, wrzucił koledze klocka do zupy. To on płakał z niewyspania, cały pobrudził się posiłkiem.

Nagle jest czuły i wrażliwy. Teraz służy pomocą, stara się pocieszyć. Mówi mądrze, bystro i dojrzale. Na jedną chwilę staje się mężczyzną.

I choć jutro znowu będzie dzieckiem, choć jutro to siostra pomoże ubrać mu spodenki, poda chusteczkę do nosa. To dziś mogła na niego liczyć.

Dziś to on był suberbohaterem.

Follow my blog with Bloglovin