Moja niechęć do słodyczy i wszelkiej ciężkiej, "chemicznej" żywności stała się już chyba legendarna. Niestety, coraz częściej spotykam się z nieprzychylnymi opiniami, niezrozumieniem lub co najmniej politowaniem otoczenia. Zwłaszcza teraz w okresie przedświątecznym. Prezenty w postaci ciasteczek i słodyczy zdają się wręcz zalewać moją rodzinę, a ja nie boję się głośno mówić co o tym myślę.
Często więc spotykam się z pytaniem, czy w Boże Narodzenie również planuję bez słodyczy? A może w ogóle rezygnuję z tradycji i razem z rodziną zajadać się będziemy kiełkami?