Czyż już tego nie przerabialiśmy? Czy tylko ja mam de javu?
Zapinajcie pasy, wracamy do komuny kochani! Chociaż wróć, wracamy do komuny z sześciolatkami. Cieszycie się?
Jasne, w końcu zaoszczędzimy.
Nasze dzieci dostaną fajny kolorowy podręcznik zupełnie za darmo....
Za darmo, a to dobre!
Wg. informacji znalezionych bodaj w Nesweeku autorka podręcznika skasowała za niego 134 tys złotych. I jak myślicie, kto za to zapłacił?
Jednorazowy wydatek powiecie, potem już same oszczędności. Bo przecież podręcznik będzie jeden, posłuży kilku pokoleniom. Nie wydamy tyle na kolejne wydania, nowe edycje, ciągłe zmiany.
No i z czego tu się cieszyć? Z tego, że podręcznik nie będzie aktualizowany przez 10 lat? Świat idzie do przodu, są nowe terminy nowe technologie, ale nasze dzieci niech dalej uczą się o kałamarzu. No dobra, przesadziłam. Ale DVD było niedawno, a czy ktoś jeszcze o tym pamięta?
No i z czego tu się cieszyć? Z tego, że nasze dziecko, dodajmy sześcioletnie, wprowadzone w nowe, nieznane, nierzadko stresujące sytuacje będą dodatkowo karcone za każdą przypadkową kreskę na nowym podręczniku? Nie dość, że muszą uważać, żeby za bardzo nie kręcić się w ławkach?
Ja wiem, że książki należy szanować, sama wpajam ten szacunek swoim dzieciom. Ale to tylko dziecko, a zwiększona czujność w tym zakresie to tylko niepotrzebny, dodatkowy stres.
No i z czego tu się cieszyć? Z tego, że wrócimy do pracy w smutnych zeszytach? Żadnych naklejek, wycinanek , obrazków do kolorowania...
Wiecie ile moje dziecko zużywa zeszytów w ciągu roku? Cztery, może pięć w sumie. Dziecko dostaje bowiem pakiet, na który składa się nie tylko podręcznik, ale również materiały do ćwiczeń. Wg mojej wiedzy, takich materiałów Ministerswo nie przewiduje. Nauczyciel dostanie za to 50zł na dziecko. Może uda mu się za tą kwotę trochę szarych kserówek zrobić. A jak pogorszy jakość, to może wystarczy ich do końca roku. No a my rodzice przygotujmy dodatkową kasę na zeszyty w ilości hurtowej.
No i z czego tu się cieszyć? Z tego, że Ula dostanie książkę nową, a Asia starą i poplamioną? Nie wierzę, że 100% książek będzie nadawało się po pierwszym roku do ponownego użycia. Trzeba będzie dokupić nowe. I tym sposobem zbudujemy pierwsze podziały...
Już nie będę się rozpisywać o skutkach ubocznych, bankructwach, stratach wydawnictw, rynku pracy itp. W każdym razie dziura budżetowa powstanie na bank. I jak myślicie do kogo nasz kochany rząd wyciągnie łapki? No chyba nie włoży ich do własnych kieszeni.
Wolny rynek nie jest idealny, rozdmuchany marketing, korupcja, niezdrowe praktyki.. Ale jedno jest pewne, mobilizuje do pracy, do stawiania sobie coraz wyżej poprzeczki, do odpowiadania na potrzeby konsumentów. W wolnej gospodarce to my konsumenci jesteśmy ważni, to my mamy prawo wyboru. Jeśli będziemy mądrze wybierać to nie ma lepszej alternatywy.
A powrót do komuny? Uwierzcie, przeżyłam, widziałam i dziś mówię NIE. Mówię NIE darmowym podręcznikom, NIE słabym treściom za dużą kasę, NIE ograniczeniom, NIE populizmowi, NIE oszczędzaniu na edukacji moich dzieci.
Follow my blog with Bloglovin