Od dziecka to pamiętam. To była taka swoista tradycja. Tylko, że "za moich czasów" słodycze wcale nie były tak masowo dostępne. Dzieci nie mogły ich sobie ot tak kupić na dowolnej przerwie w szkolnym sklepiku.
Nie było też danonków, monte i innych actimeli, które mimo, że przesłodzone, to nasze dzieci wcale ich za słodycze nie uważają.
A przecież cukier to zło wcielone, niszczyciel naszych zębów, brzuchów i apetytów.
Dlatego ja z takiej tradycji się wyłamuję. U nas Zając przynosi drobne zabawki. Tak do 20zł powiedzmy.
Co można w tej cenie znaleźć. Zdziwicie się jak dużo.
Od narodzin
Bańki mydlane od 1 zł
Książeczka oczami maluszka wyd. Sierra Madre ok 19,90
Urocze chustki H&M - 19,90
Drewniane grzechotki - 19,90
Od 2 lat
Zagadki Czuczu - 19,90
Ciastolina Play-doh w zestawie ze strzykawką ok. 7zł
Piłka dmuchana od 4zł
Kreda do malowania po chodniku od 4zł
Od 4 lat
Wycinanki wielkanocne wyd. Zielona Sowa ok. 9zł
Sznurki Dziurki Granna 12 zł
Skakanka od 6zł
Kolorowanki Djeco ok. 15zł
Od 6 lat
Mini zestaw Lego - ok. 17zł
Biuro detektywistyczne Lassiego i Mai wyd. Zakamarki - ok. 15zł
Bierki drewniane ok 5zł
Zestaw kreatywny kurczak na patyku dp craft - ok 12zł
Mogłabym tak jeszcze, bo da się. Da się praktycznie, wartościowo i w dobrej jakości. Do tego wcale nie drogo.
A słodką dzieci mają z tego tylko zabawę.
Follow my blog with Bloglovin
Moja córcia ma 18 lat i ciągle upomina się o zająca, argumentując to w ten sposób, że zawsze dla mnie pozostanie dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńZnam to, bo ja tak mówie mojej mamie, a mam już 37 lat ;))
UsuńA tak serio, to moja 11 letnia córka, też wciąż domaga sie prezentów, teraz dopiero sie zacznie, bo dorasta i ciągle czegoś potrzebuje ;)
No, że ja na to nie wpadłam ;)
UsuńU nas tylko słodycze, ja do dziś dostaje od mamy czekoladowe lizaki :)
OdpowiedzUsuńMoja to już tylko o wnukach myśli ;)
UsuńU mnie w domu nigdy nie było takiej tradycji, że na Wielkanoc dostawało się słodycze. :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam dzisiaj samolocik :)
OdpowiedzUsuńU nas dziadki wprowadziły prezent na zająca.
OdpowiedzUsuńOprócz słodyczy jest to zawsze jakaś zabawka/książeczka.
u mnie nie ma takich tradycji :)
OdpowiedzUsuńCzyli bez prezentów?
Usuńu mnie w domu tez nie było takiej tradycji i trochę mnie ona dziwi, w koncu to nie grudzien :)
OdpowiedzUsuńAle, że nic? Żadnego zajączka na Wielkanoc?
Usuńtzn były słodycze, czekolady, zajączki z czekolady, marcepanowe baranki itp, ale zabawek nie było :)
UsuńU nas dopiero od niedawna jest tzw."zajączek" i też staramy się by dzieci znalazły drobne zabawki :)
OdpowiedzUsuńNa takie coś jak sznurki - dziurki poluję od dawna!
OdpowiedzUsuńOstatnio w Auchan widziałam
UsuńU nas w tym roku zajączek po raz drugi będzie ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to masz rację, ja dzisiaj dostałam tyle tych słodyczy, że chyba na 3 miesiące mi starczy.
OdpowiedzUsuńJa tak wydzielam, że czasem i do Bożego Narodzenia coś zostanie ;)
UsuńRacja, na Wielkanoc raczej zawsze były słodycze, a przecież zawsze można to zmienić.
OdpowiedzUsuńCzekoladowy zając - to był prezent ;)))
OdpowiedzUsuńBył! A w tym roku dzieciaki po 4 dostały i to nie ode mnie
UsuńO proszę ile pomysłów na prezenty ! Książeczkę "Oczami maluszka " mamy, ale te chustki to mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńja mam 21 a bańki ucieszyłyby mnie najbardziej :P
OdpowiedzUsuńBańki są ponadczasowe
UsuńDzisiaj moja 11-latka przypomniała sobie o bańkach i zakupiłyśmy - okazuje się, że z tego się nie wyrasta :)
OdpowiedzUsuńU mnie też od zająca to jakieś drobiazgi, niekoniecznie słodycze :)
OdpowiedzUsuńCzuczu to fajna sprawa, polecam :)