Kiedy lato dopiero się zaczynało rozkręcać, kiedy planowałam nasze podróże, w jednym z postów pokazałam Wam kosmetyki jakie pojadą ze mną na wczasy Wakacyjna kosmetyczka Największe Wasze zainteresowanie zbudziła wtedy paletka 5 cieni do powiek Make up Atelier Paris.
I chociaż chciałam naskrobać o niej kilka słów, chociaż ten post miałam cały czas w tyłu głowy to aż do dziś musiał grzecznie czekać na swoją kolej. Wreszcie się jednak doczekał a wraz z nim osoby zainteresowane (mam nadzieję że nadal do mnie zaglądają :))
Zacznijmy od tego, że pokochałam tą paletkę ponieważ jako jedna z niewielu jest zarazem uniwersalna jak i idealnie komponuje się z moją rudą czupryną.
Kolorystyka paletki to odcienie brązu, czerwieni oraz czerni. Wszystkie cienie są matowe. Można je stosować na sucho jak i na mokro.
Jak widzicie bardzo łatwo zintensyfikować ich odcień używając mokrego pędzelka. Tak użyte cienie najlepiej nadają się do tworzenia kresek na powiece i do dorysowywania włosków brwi.
Cienie te są tak mocno napigmentowane, że zdecydowanie nie polecam używania ich na mokro jako cienia na powiekę właśnie. Zwłaszcza, jeżeli mówimy o makijażu dziennym.
Poziom ich napigmentowania przewyższa standardowe cienie. W mojej ocenie przewyższa je co najmniej 3 kronie. Dzięki temu tak własnie wygląda ich zużycie po kilku dobrych latach intensywnego używania .
Z drugiej jednak strony dla niewprawnej reki może to być pewien problem. Rozprowadzenie ich na powiece wymaga nieco wprawy i dobrego pędzla.
Jak wspomniałam cienie są matowe, dzięki czemu z powodzeniem mogą służyć nam do:
wzmocnienia wizerunku brwi.
Dziewczynom o włosach w kolorze marchewki (jak moje) z pewnością przypadną do gustu 2 rudoczerwone cienie. Zwłaszcza, jeżeli natura przewidziała dla nich inny kolor włosów niż noszą. Posiadając takie odcienie bez problemu dopasujemy kolor brwi do włosów.
U jasnych blondynek sprawdzi się do tego celu pierwszy żółtobrązowy kolor a u cienmiejszych zgaszony brąz.
Dodatkowo wszystkie cienie można ze sobą mieszać, dzięki czemu jesteśmy w stanie wyczarować naprawdę fajny efekt.
Dorysowania brakujących włosków w brwiach.
Za pomocą cienkiego, mokrego pędzelka możemy namalować śliczne precyzyjne kreseczki w odpowiednim kolorze. Oczywiście mówię tu o sytuacjach pełnego zaangażowania w makijaż z dużą ilością wolnego czasu.
Narysowania kocich kresek (eyeliner)
Tu w zasadzie najlepiej sprawdza się kolor czarny. Próbowałam kiedyś robić kreski w innych kolorach, ale efekt nie był moim zdaniem interesujący.
Podkreślenia oka.
No cóż, w końcu to cienie do powiek, do malowania oka też się przydadzą. Ja w tym celu używam wyłącznie brązu i czerni. Używanie rudych odcieni przy rudej oprawie wygląda co najmniej średnio, ale może u złotych blondynek wyglądałyby ten kolor ciekawie.
Za co jeszcze lubię te cienie?
Za to, że są wodoodporne.
Za to, że się nie obsypują.
Za to, że się nie rolują.
W to, że się nie rolują i nie obsypują musicie wierzyć na słowo.
Ale zrobiłam dla was test wodoodporności, którego efekty widzicie poniżej.
Pierwsze zdjęcie, to zdjęcie porządnie zmoczonych cieni, niewytartych. Jeżeli osuszymy je ręcznikiem, nic się nie dzieje.
Na drugim zdjęciu cienie zmoczone, wytarte (tarłam porządnie) ręcznikiem. Moim zdaniem efekt bardzo dobry. Cienie co prawda wyblakły od pocierania, ale się nie rozmyły i nie rozmazały po całej ręce.
A mają jakieś wady?
Cena - za paletkę pięciu takich cieni trzeba zapłacić około 120zł
Dostępność - tylko przez internet albo poprzez niewielką sieć lokalnych dystrybutorów
Pudełko - jest to produkt profesjonalny dla wizażystów w związku z czym opakowanie nie ma żadnych wodotrysków typu lusterko, cieszący oko design, pędzelek itp. Ot zwykły plastik z którego zadziwiająco szybko schodzą napisy.
Ale co to za wady w stosunku do takiej jakości....?
Follow my blog with Bloglovin
odcienie +++ :))
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki chyba.siostrze kupie jak takie cudne dla Marchewek :)
OdpowiedzUsuńO faktycznie wydają się super trwałe. Muszę się za nimi rozejrzeć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetne cienie, chociaż nie moje kolory :) wolę delikatniejsze brązy :)
OdpowiedzUsuńMam tylko jedną paletkę MAP (T22) i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ta paletka :)
OdpowiedzUsuńjedynie cena póki co mnie odstrasza
OdpowiedzUsuńniezly test na wytrzymalosc :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie cena trochę wysoka, ale mają tyle zalet, że warto kupić.
OdpowiedzUsuńM.
no i jak zwykle nie moja kolorystyka. .. chyba, że się nie potrafię upaćkać odpowiednio, co jest bardzo prawdopodobne.
OdpowiedzUsuńtak czy inaczej bardzo lubię posty charakteryzujące dany produkt, może się kiedyś w końcu nauczę poprawiać urodę i będzie jak znalazł ;)