środa, 2 lipca 2014
DIY - nowa, stara czapka
Pisałam, że mój syn nie jest fanem czapek Akcesoria, których u nas nie znajdziecie. Szczęśliwie (dla niego) lato w tym roku jakoś mało słoneczne, więc często gęsto mu się upiecze. Ale jak słońce zaświeci, wtedy czapka być musi. A jeśli musi to tylko daszkiem do tyłu.
Nie, to nie jest mój wymysł, ja mu zakładam normalnie. To ten mój picuś tak jakoś trochę łobuzersko sobie upodobał.
Tą czapkę zawdzięczamy babci. Może zauroczył ją słodki misiaczek, może dostała w prezencie na jakimś pokazie, a może po prostu czapka była tania. Nie wiem. Dość powiedzieć, sprezentowała ją wnukowi.
Tylko, że mi ten słodziutki misiaczek nijak nie pasował.... No bo jak niby założyć taką czapkę rozbrykanemu czterolatkowi i to jeszcze daszkiem do tyłu?
NIEEEE!
A, że wyrzucać nie lubię to czapka leżała, leżała i leżała.... do czasu, aż Myszorowi porwały się spodnie na kolanie. Co ma czapka do spodni? Ano sporo, bo na spodnie zakupiłam w H&M aplikacje z małpką. A że dziura była jedna to i małpka jedna została.
Naprasowanie małpki na czapkę łatwe nie było. Ten kształt, sztywny daszek, trochę się nagimnastykowałam. Tym niemniej nie jest to niewykonalne i mały myszowaty może pochwalić się już starą, nową czapką.
Niestety napis został, ale i tak moim zdaniem teraz wygląda o niebo lepiej. No a przede wszystkim do niego pasuje.
A Wy lubicie takie metamorfozy?
Follow my blog with Bloglovin
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)