czwartek, 9 kwietnia 2015

Jak zachęcić dziecko do samodzielnego czytania


Jesteś dojrzałym świadomym rodzicem.  Wiesz, jak ważne jest czytanie książek, jakie niesie ze sobą korzyści, jak pomaga w dorosłym życiu. Z całych sił pragniesz, aby dziecko w przyszłości kochało książki równie mocno, jak Ty.


Czytasz więc swojemu maluchowi codziennie, oglądacie obrazki, uczycie się wierszyków. Poświęcasz na to 20 minut dziennie, każdego dnia, jak w reklamie.
Ale przychodzi taki czas, ze dziecko zaczyna czytać samodzielnie i...... okazuje się, że wcale tego nie lubi.
Początkowo zrzucasz to na karb trudności w czytaniu. Nie od razu przecież Kraków zbudowano, a nauka czytania też wymaga czasu. Potem myślisz, że powodem niechęci jest brak czasu, za dużo nauki i innych zajęć, za dużo prac domowych.
Ale przychodzi taki moment, że widzisz swoje dziecko leżące pępkiem do góry, z nogami na żyrandolu i z głośnym okrzykiem "Nudzi mi się!" I kiedy Twoja sugestia "poczytaj" spotyka się z wymownym wywróceniem oczami, wiesz, że jest źle.

Wpadasz w panikę. Co robić? Przecież te wszystkie starania, zachęcania nie mogły pójść na marne. Trzeba działać i to szybko.

Jesteś większa lub większy, masz więcej siły i pozycję. Może zmusić...? Zamkniesz się z dzieckiem w pokoju i nie wyjdziecie, póki nie przeczyta ci jakiegoś sensownej długości fragmentu.
Wróć, przecież jesteś świadomym rodzicem, mądrym i doświadczonym. Wiesz, że to tylko pogłębi problem. Poza tym dziecko ma wolną wolę i zasługuje na szacunek. Takie zachowanie nie jest w Twoim stylu.
Nie ma rady, trzeba ruszyć głową i jakoś dziecko przechytrzyć. Całe szczęście jest na to kilka sposobów.

STRZELAJ W ZAINTERESOWANIA
Znasz przecież swoje dziecko i wiesz co lubi najbardziej. Interesują go wróżki, zwierzęta czy samochody? Lubi historie zabawne, smutne, czy straszne?
Na szczęście dla nas, rodziców na rynku jest tyle książek, że z powodzeniem znajdziemy coś w wybranej tematyce. Jeżeli jeszcze znajdziemy książkę z odpowiednimi ilustracjami nawiązującymi do treści i tematu to jesteśmy w domu.
Teraz wystarczy tylko zakupić egzemplarz i podsunąć dziecku z takim entuzjazmem jak byśmy kupili  właśnie najwspanialszą książkę świata. Co więcej, trzeba być przekonanym, że tak właśnie jest. W przeciwnym razie dziecko nie uwierzy i rzuci książkę w kąt z pozostałymi.

WYRÓB DZIECKU KARTĘ BIBLIOTECZNĄ
Koniecznie w prawdziwej, wielkiej bibliotece. Posiadanie tak ważnego dokumentu zobowiązuje do tego aby z niego korzystać. Dziecko samo będzie się domagać wizyty w bibliotece. Przynajmniej na początku :)

POZWÓL WYBIERAĆ
Raz na jakiś czas możesz zabrać dziecko do księgarni lub biblioteki i pozwolić wybrać sobie dowolną książkę. I nie smuć się, jeśli to będzie pamiętnik Violetty czy coś z serii Lego Chima. Co prawda taka literatura nie grzeszy poziomem, ale metodą małych kroczków też można dojść w przyszłości do "Ulissesa".

POŻYCZCIE ULUBIONĄ KSIĄŻKĘ OD PRZYJACIÓŁKI/PRZYJACIELA DZIECKA
Głupio będzie jej nie przeczytać. Zwłaszcza, że przyjaciel lub przyjaciółka będą bardzo ciekawi, kiedy nasze dziecko wreszcie ją skończy i oceni. Będą niecierpliwi, kiedy wreszcie będą mogli razem o niej porozmawiać, wymienić się spostrzeżeniami, skomentować. A jeśli są prawdziwymi molami książkowymi, jak przyjaciółka mojej córki nie będą się mogli doczekać kiedy ich ukochana książka po prostu do nich wróci.
Dzieci wzajemnie najlepiej się motywują, więc książka przyjaciela to prawdziwy skarb.

KOLEKCJONUJCIE KSIĄŻKI
Jeżeli widzicie, że coś "zaskoczyło" zróbcie z tego kolekcję. Wiele wydawnictw samo na to wpadło i tworzą bardzo ciekawe kolekcje dla dzieci. Tym sposobem na przykład wiem, że każda nowa pozycja z serii "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" na pewno odbije się niekorzystnie na zasobach mojego portfela. Ale jednocześnie podniesie oczytanie mojego dziecka.
Kolekcje można również tworzyć samemu. Mogą być to książki jednego autora (np. Astrid Lingren), książki o określonej tematyce (np. o rycerzach), albo wywołujące określone emocje (np. zabawne)

ZACZNIJ I POZWÓL SKOŃCZYĆ
Ty zacznij czytać dziecku. Nawet jeżeli dziecko dobrze czyta lubi posłuchać głosu rodzica. Ale uwaga, zacznij i ni kończ. Jeżeli zauważysz, że dziecko się wciągnęło, że się zainteresowało możesz spokojnie zająć się swoimi sprawami. Ono i tak złapie za książkę i choćby z latarką pod kołdrą, będzie chciało skończyć. Szczerze mówiąc, to jedyny mój, niezawodny sposób na grube książki, które przerażają młodego czytelnika rozmiarem.
Ale uwaga, istnieje prawdopodobieństwo, że jak zaczniesz to i Ty się wciągniesz, więc może skończyć się na tym, że to Ty będziesz wykradać ją wieczorami pod kołdrę, albo przeczytasz dziecku w całości.

RÓBCIE WYŚCIGI
Takie zawody, kto pierwszy przeczyta daną książkę. Być może będziecie potrzebowali do tego dwóch egzemplarzy, być może nie. Zawsze możecie wypożyczyć obydwa w bibliotece. Dzieci uwielbiają współzawodnictwo, zwłaszcza, jeżeli mają wygraną w kieszeni. A jeżeli czytujesz głównie do poduszki, to dziecko wreszcie Ci uwierzy, że Ty również czytasz czasem książki, choć ono wcale tego nie widzi.

KUPUJCIE AUDIOBOOKI
Nie zawsze trzeba się przecież męczyć z czytaniem. Czasami można też posłuchać, jak czytają inni. Tym bardziej jeżeli czytają je wyśmienici aktorzy wykładając w to serce i cudowną interpretację. Nic nie wprowadza tak wspaniale w świat książki jak dobrze, ciekawie przeczytana lektura. Audiobooki wspaniale rozpalają wyobraźnie i kierują nasze dzieci w rejony, w które same być może nigdy by się nie zapuściły.

I kto tu jest cwańszy? Mysza póki co daje się wciągnąć, więc mama górą!
A Wy macie jakieś sposoby na wychowanie książkowego mola?

Follow my blog with Bloglovin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło.

Bardzo Was proszę jednak o nie umieszczanie w treści komentarza jakichkolwiek linków reklamowych. Wszystkie podlinkowane komentarze zostaną usunięte (chyba, że link dotyczyć będzie merytorycznie komentowanego wpisu).
Dziękuję za wyrozumiałość.