Siła ich uczuć podobna jest do ludzkich.
Potrafią kochać, potrafią być wierne i niejednokrotnie rozumieją się z ich właścicielem bez słów. Wystarczy grymas, ruch okiem, skinienie ręką. One już wiedzą co się wydarzy.
Zapamiętują dobre momenty, kochają jeżeli są kochane.
Jeśli zaś nie są kochane, jeśli są traktowane źle, cierpią. Nie tylko fizycznie, one cierpią psychicznie, popadają w rozpacz i depresję.
Takie są konie.
Być może dlatego Mysza i Myszor, po wizycie w Jagodowej Stajence pod Bydgoszczą, tak bardzo je pokochali. Wprost nie mogli się od nich oderwać. Mimo, że byliśmy tam na imprezie z okazji dnia pieczonego ziemniaka, niemal nie uczestniczyły w przygotowanych atrakcjach. Obecność koni wystarczyła aby wrócili do domu rozanieleni.
Mamo, mamo on mnie lubi - cieszył się Myszor
A kupisz mi konia? - pytała Mysza. A Myszor wtórował "Tak, kupmy konia, kupmy, koniki są fajne i takie kochane"
Masz Ci los, wygląda na to, że jak Pipi chcą teraz trzymać konia na tarasie.
Outfit Mysza:
Koszula, leginsy, kapelusz H&M
Kamizelka Wójcik
Buty Stups
Outfit Myszor:
Sweter i chusta Reserved
Spodnie Dirkje
Buty Timberland
Haha to masz teraz niemały wydatek ;) ja nie wiem czemu boję się koni, lubię je obserwować z daleka ale podziwiam ludzi co jeżdżą i kochają konie :)
OdpowiedzUsuńFajne fotki :-)
OdpowiedzUsuńoj nie dziwie się dzieciom, sama uwielbiam konie :)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia,
pozdrawiam
No to trzeba im częściej taką atrakcję z końmi sprawiać, bo jeszcze spróbują pod łóżkiem je ukryć ;)
OdpowiedzUsuńTakie obcowanie dzieci ze zwierzętami jest tylko na korzyść, a jesli są to jeszcze konie to juz w ogóle super ;)
OdpowiedzUsuńja jak byłam mała chciałam, żeby mama mi kupiła... wielbłąda xd :D
OdpowiedzUsuńjest w tych zwierzętach moc siła i miłość
OdpowiedzUsuńBubal na razie się koni boi bardzo...
OdpowiedzUsuńMysza też tak miała, najważniejsze nie zmuszać
UsuńPodobno między ludźmi a końmi szybko wytwarza się silna więź, porównywalna do miłości. Osobiście nigdy nie miałem styczności z tymi pięknymi istotami, ale głęboko w to wierzę. Na starość, jak będzie więcej wolnego czasu zastanowię się nad tym zakupem, bo może to będzie mój przyjaciel na wiele lat?
OdpowiedzUsuńDawno temu moi rodzice mieli konia - mieszkaliśmy na wsi, i przez najwcześniejsze moje lata dzieciństwa pędzałam po kryjomu do stajni karmić naszą Gniadą. Dawałam jej trawę, a ona kłapała zębami. Kiedy byłam starsza dotarło do mnie, że miałam dużo szczęścia, ponieważ klacz mogła mi te dziecinne paluszki z trawą po prostu łatwo odgryźć. Cóż,nie wiedziałam, że konia karmi się podając jedzenie na płaskiej dłoni. Od tamtej pory nigdy już nie byłam tak blisko konia :-)
OdpowiedzUsuńDzieci i zwierzęta bardzo szybko nawiązują kontakt i to dobry kontakt. Konie są przecież jednym z gatunków zwierząt wykorzystywanych w hipoterapii. Sam chciałbym takiego mieć ale warunków brak - nawet tarasu tak jak Pipi
OdpowiedzUsuń