piątek, 10 stycznia 2014

Zapłać za błędy, czyli emolium w akcji

Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.emolium.pl/


Moje dzieci i ja robimy czasami za doświadczalne króliki. O ile ja robię to z własnej, nieprzymuszonej woli, o tyle moje dzieci już nie koniecznie.

Tym razem jednak na eksperyment przystały chętnie.  Pytanie brzmiało:

"Czy żel do mycia marki Emolium poradzi sobie samodzielnie z przesuszoną skórą dzieci?"


Im mniejsza ilość pielęgnacji, tym moje dzieci szczęśliwsze. Zawsze lepiej przecież bawić się choćby minutę dłużej, niż smarować jakimś wstrętnym mazidłem.

Pomysł pojawił się, gdyż jako niemowlęta dzieci kąpane były w wodzie z dodatkiem oilatum. Nawilżało, myło i było super. Nic więcej nam nie było trzeba.
Jednak mój mąż znany sknera uznał w którymś momencie, że dzieci są duże a oilatum drogi. Kupując marketowe żele zepsuliśmy dzieciom skórę. W efekcie nie tylko pojawił się problem z wysuszeniem, ale też zysku co w pysku. To co zaoszczędzone wydałam na przeróżne balsamy.

Niestety eksperyment okazał się klapą. Raz zepsute trudno odratować. Przynajmniej nie samym emoliumem.
Owszem żel nie wysusza skóry tak tragicznie jak marketówki. Po miesiącu stosowania wyłącznie tego żelu skóra maluchów nie łuszczy się, ale nadal pozostaje sucha i szorstka w dotyku.

Jeżeli chodzi o inne wartości użytkowe:
- butelka porządna, można nawet od czasu do czasu rzucić na kafelki i pozostaje cała (sprawdzone)
- pompka działa dobrze, blokada też, mimo ciągłego majstrowania przy niej przez 4 małe rączki
- produkt jest całkowicie bezzapachowy, w języku moich dzieci śmierdzi, ale się przyzwyczaiły
- żel niemal wcale się nie pieni

Potrzebujecie więcej szczegółowych informacji? Tu strona producenta KLIK

Jakie są wasze doświadczenia? Myślicie, że warto wypróbować inne emolienty, czy lepiej dołączyć balsam?

Follow my blog with Bloglovin

10 komentarzy:

  1. tez miałam,ale po kapieli smarowałam balsamem, bo po samym emolium efektu dibrego nie było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, a moje tak się cieszyły, że omijało je balsamowanie

      Usuń
  2. wiem sporo o suchej i szorstkiej skórze, moja jest bardzo podatna na taki stan z uwagi na chorobę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam ogromny problem z rekami od zawsze ale nie z suchoscia...chyba...juz sama nie wiem :P double base cream teraz mi pomaga

    OdpowiedzUsuń
  4. dziekujemy za wizyte :) bedziemy was odwiedzac:)
    my emolium tez stosowalismy ale dla nas to z pompka to byla klapa niestety. moze dla starszego dziecka sie sprawdzaa u nas nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do opakowania zastrzeżeń nie miałam, nawet lubię pompki ;)

      Usuń
  5. Dla moich suchoskórnych uczuleniowców sprawdza się tylko (ku rozpaczy Duśki) smarowidło pt. Cethapil Dermoprotektor do twarzy i ciała. Ale wiem, że nie każdemu pasuje, chociaż nam poleciła to dermatolog. Na suche placki zaś Atoperal Baby krem zdał egzamin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dzieciaki nie cierpią smarowideł, ale cóż wyjścia nie mamy...

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło.

Bardzo Was proszę jednak o nie umieszczanie w treści komentarza jakichkolwiek linków reklamowych. Wszystkie podlinkowane komentarze zostaną usunięte (chyba, że link dotyczyć będzie merytorycznie komentowanego wpisu).
Dziękuję za wyrozumiałość.