Pisałam Wam ostatnio o swoich planach na grudzień. Ale muszę się Wam do czegoś jeszcze przyznać.
Oprócz tego, że postanowiłam opowiedzieć Wam o swoich planach, zrobiłam cos jeszcze. Coś co pomoże mi te plany wypełnić, przynajmniej w kwestii poświęcania czasu rodzinie.
Zrobiłam kalendarz adwentowy
Zrobiłam to może mocne słowa, bo handmade jest tylko w części, a swój udział przy tworzeniu miały również Myszorki. Tym niemniej poświęciłam mu trochę pracy i jestem z niego dumna.
Pomysł po części podsunęła mi jedna z blogerek (pluję sobie właśnie w brodę, że nie zapisałam która). Pokazywała ona swój kalendarz z zadaniami dla dzieci. Wyglądał zupełnie inaczej niż mój, ale idea wprowadzenia zadań tak bardzo mi się spodobała, że postanowiłam wykorzystać ją u siebie.
Wyciągnęłam więc z szafy swój zeszłoroczny kalendarz adwentowy w kształcie choinki, lecz zamiast wieszać na nim upominki i łakocie postanowiłam przygotować gwiazdy z zadaniami właśnie.
Własnoręcznie rysowałam i wycinałam gwiazdy z grubego kartonu, robiłam w nich dziurki i nity. Wymyśliłam też zadania i wydrukowałam na małych karteczkach.
Zadania są proste, miłe i co dla mnie najważniejsze angażują do wspólnego spędzania czasu. Jest w nich wszystko to, co planuję zrobić z rodziną w grudniu. To o czym pisałam w poprzednim poście - moje plany na grudzień, łącznie z dniem wspólnego sprzątania. Oprócz tego są też zadania zjedzenia cukierka czy poszukania upominku pod poduszką. Ale takich zadań jest zaledwie kilka.
Te piękne gwiazdki, które możecie podziwiać na zdjęciach to też efekt pracy Myszorów. Jak się domyślacie ich wkład polegał na ozdabianiu powycinanych gwiazdek.
Szczerze mówiąc lubię prostotę i podobały mi się białe gwiazdki. Miałam w planie oprószyć je jedynie brokatem. Ale widząc w małych oczkach moich dzieci te wielkie pragnie tworzenia, po prostu nie mogłam się nie zgodzić na dekorowanie. I nie żałuję, nikt nie wyczarowałby lepszych, pogodniejszych i bardziej kolorowych gwiazdek. Są dla mnie najpiękniejsze.
Jak wam się podoba nasze dzieło? Macie w domu kalendarze adwentowe?
Ale ładny!
OdpowiedzUsuńOd razu z poradami? Rewelacja.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :))
OdpowiedzUsuńFajny :-)
OdpowiedzUsuńfajny, podoba mi się!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńJa od paru lat moim dzieciom nie kupuję tych "tradycyjnych" kalendarzy adwentowych z czekoladkami bo słodycze to "samo zło" ;) A taki kalendarz jak Twój przynajmniej "zmusza" do jakiejś kreatywności, rodzinnej współpracy czy spędzenia czasu razem. To o wiele lepiej przygotowuje do świąt niż czekoladki :)
Też tak myślę. Zwłaszcza, że np. na mikołaja dzieci dostają tyle słodyczy - bynajmniej nie od rodziców - że spokojnie starczy do nowego roku.
UsuńŚliczny kalendarz adwentowy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle fajny kalendarz! :) Może za rok spróbuję zrobić coś podobnego.
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł! Wygląda on świetnie i fajnie, że jest bogaty w zadania. Twoje Myszorki ślicznie go przyozdobiły. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetny pomysł! Na pewno zgapię w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kalendarz adwentowy. Upieczone już ciasteczka dla Mikołaja?
OdpowiedzUsuńBa, zjedzone 😊
Usuńcudownie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa pierdycze!
OdpowiedzUsuńAle ładny!
Dziękuję, bardzo mi miło, że tylu z Was się kalendarz podoba.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny! My też w tym roku mamy swój osobisty :)
OdpowiedzUsuńKalendarza nie mamy, ale Wasz prezentuje się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńM.
przepięknie to wygląda, miło aż popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńniestety u nas w domu nie robimy takich kalendarzy, ale w przyszłym roku wszystkich namówię na wspólną zabawę! :)