Zdjęcie - Kinga Janasińska
Spotkania z ciekawymi ludźmi inspirują. To prawda wszystkim znana. Ale czy prezes jednej z największych polskich firm może zainspirować wychowawczo? Okazuje się, że nawet podczas służbowych spotkań korporacyjnych zainspirować się może również matka.
To było własnie podczas takiego spotkania. Rozmowa o sprawach polskiego managementu, o ludziach o problemach o przyszłych pokoleniach. Nie pierwsza taka rozmowa. A temat, który niemal niezmiennie przewija się podczas takich spotkań, to jakość kształcenia w szkołach. Bo polskim szkołom zarzuca się niski poziom nauczania i brak wiedzy u absolwentów.
Co do zasady zgodzę się, że z jakością kształcenia nie zawsze jest w polskich szkołach różowo. Ale czy fakt, że nasz dziadek kończąc liceum posiadał większą wiedzę merytoryczną niż jego wnuczek, czy prawnuczek jest rzeczywiście powodem do zmartwień? Czy szkoła powinna nadal uczyć nas faktów i przebiegu zdarzeń?
Czasy szybko się zmieniają i mam wrażenie, że mentalność człowieka nie nadąża za zmianami.
W czasach naszych dziadków wiedza faktycznie była w cenie. To ona zapewniała odpowiedni dobór narzędzi pracy, to wiedza determinowała decyzje i plany rozwojowe.
Dostęp do potrzebnych informacji był niewielki i czasochłonny. Wielkie biblioteki, przepastne księgi skatalogowane na ogromnej ilości kart. Kto miał czas szukać każdej drobnej informacji. Wszystko musiało być w głowie, podstawy w małym palcu.
Dziś w dobie internetu, komputerów, telewizji i innych nośników informacji wiedza wcale nie jest podstawowym narzędziem zarządzania. Co więcej dociera do nas tyle informacji, że nasz mózg nie ma szansy tego przetworzyć. Czy szkoła ma zatem dokładać się do tego szumu informacyjnego?
Nie wiem jak na prawdę wygląda w tej chwili sytuacja w szkołach. Będąc mamą szkolniaka zaledwie od 3 lat, nie czuję się upoważniona do wyciągania wniosków na temat szkolnictwa jako całości. Wiem jednak, że wcale nie będę zadowolona, jeżeli moje dzieci będą przyswajały wiedzę, zamiast się uczyć.
Współczesna szkoła wcale nie powinna przekazywać li tylko informacji. Współczesna szkoła powinna mieć dużo ważniejsze zadania. Powinna nauczyć dzieci myśleć, szukać informacji i wyciągać wnioski. Tylko stając frontem do dziecka, pokazując mu rzeczywistość, wskazując możliwości jej odkrywania mamy szansę wychować management przyszłości. Bo dziś nie liczy się tylko wiedza, dziś liczy się kreatywność, odwaga w podejmowaniu decyzji i śmiałe spojrzenie w przyszłość. Dziś wiedzę mamy na wyciągnięcie ręki, ale pewność siebie i świadomość korzystania z tych zasobów pozostaje niewielka.
Dlatego zamiast wpajać dzieciom wiedzę, oczekiwać dużej znajomości merytorycznej pozwólmy im eksperymentować. Pozwólmy dzieciom próbować, podejmować własne działania, doświadczać prawdziwych łez szczęścia z odniesionych sukcesów, ale też łez smutku z powodu porażki. Tylko tak nauczą się siebie, nabiorą odwagi i będą potrafiły podjąć decyzje. Dajmy im drogowskazy, pokażmy jak mogą szukać, jak składać fakty.
To są zadania szkoły. Jeżeli szkoła nauczy się uczyć dzieci myślenia, to niedobory w wiadomościach obiektywnych nie będą stanowiły dla nich przeszkody, aby osiągnąć w życiu to czego pragną.
Follow my blog with Bloglovin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło.
Bardzo Was proszę jednak o nie umieszczanie w treści komentarza jakichkolwiek linków reklamowych. Wszystkie podlinkowane komentarze zostaną usunięte (chyba, że link dotyczyć będzie merytorycznie komentowanego wpisu).
Dziękuję za wyrozumiałość.