No i stało się.
Najpierw były ferie. No, może nie tak wspaniałe, jak byśmy sobie tego życzyli....
Było ciepło, mokro i śnieg się rozpuszczał pod nartami. Pierwszy raz jeździłam po kałuży. Muszę przyznać, że niezbyt to miłe doświadczenie. Ale był, najważniejsze, że jednak śnieg na stoku był. I choć kilka tras było zamkniętych to posuszowaliśmy. I nawet najmłodszego nauczyliśmy jeździć na nartach.
Niestety zamiast powrotu z ferii do normalności, do pracy, bloga, szkoły i przedszkola, powróciliśmy prosto do szpitala.
Nie pytajcie co się stało, nawet lekarze nie odgadli. Ponieważ jednak gorączka u 5 latka, przekraczająca 40 stopni, wzbudziła niepokój personelu medycznego (i oczywiście rodziców, o czym chyba nie muszę nadmieniać) położyliśmy się w szpitalu. To znaczy syn się położył, bo mamom zamiast łóżek przysługują jedynie krzesła. Ale to już temat na osobną rozprawę.
Pierwszy dzień umierałam ze strachu. W życiu nie widziałam takiej gorączki. Do tego te badania, które mu wykonali... Na sepsę, posocznicę i inne równie groźnie brzmiące choroby. Strach paraliżował wręcz moje ciało. Nie było myśli w mojej głowie oprócz jednej - "Wyzdrowiej dziecko, wyzdrowiej..."
I widać myśli mają jakąś moc sprawczą. Wszystkie badania wyszły dobrze, a gorączka już drugiego dnia powoli zaczęła spadać. Trzeciego dnia nie było już po niej śladu. Ale wiecie jak to jest w szpitalu, rozpoczęte leczenie trzeba skończyć. Siedzieliśmy więc w tym "przybytku zdrowia" niczym w więzieniu, a moje myśli z "Wyzdrowiej" zmieniły się, w "Jak nie zmarnować tego czasu?"
C O R O B I Ć, G D Y M A S Z W I Ę C E J W O L N E G O C Z A S U?
Można gapić się w telewizor. Można poczytać książkę lub gazetkę. Można nawet pograć w jakieś gierki na telefonie. Wszystko to jest miłe i czasami nawet potrzebne, ale miło by było zrobić też w tym czasie coś pożytecznego. Może, zamiast tego, na przykład:
Zawierać znajomości
Będąc w szpitalu wszystko się zmienia. Tu możesz poznać ludzi zupełnie różnych od siebie. Wszak chorują wszyscy, bez względu na to czy sprzątają w biurze, czy prezesują najbardziej znanej firmie w Polsce. A poznawanie ludzi tak różnych od siebie nie dość, że jest fascynujące, to jeszcze zwyczajnie może się przydać. Warto więc poszerzyć swoje kontakty o tych, których nigdy nie spotkalibyśmy w innych okolicznościach.
Zrobić zakupy
Od kiedy mam smartfona, a w szpitalach jest internet, robienie zakupów, to żaden problem.
Od dawna nosiłam się z zamiarem kupienia młodszemu dziecku nowych ubranek, ale wiecie jak to jest... Ciągle w biegu, ciągle tyle spraw. Pobyt w szpitalu stał się doskonałą okazją do wypatrzenia jeszcze kilku perełek na wyprzedażach.
Znaleźć nową książkę do przeczytania
Tak czy inaczej lista ciekawych książek została uzupełniona i w końcu sukcesywnie ją zakupię :)
Pójść pobiegać
Nadrobić zaległości w internecie
Przeglądając internet nie raz tak sobie mówię i zapisuję masę informacji do późniejszego poczytania. Niestety to późniejsze poczytanie jakoś długo nie następuje. Zdarza się nawet, że nigdy. Też tak macie?
Będąc w szpitalu z dzieckiem wreszcie znalazłam czas, żeby nadrobić te internetowe zaległości.
Jeżeli więc kiedykolwiek znajdziecie się z dzieckiem w szpitalu i będziecie już tylko spokojnie czekać, aż cali i zdrowi wrócicie do domu, nie załamujcie się. Jak widać, można w tym czasie zrobić kilka pożytecznych rzeczy. A co najważniejsze, można spędzić masę czasu ze swoim dzieckiem. Można grać w gry, układać puzzle, rysować i czytać książeczki. Kiedy ostatni raz mogliście sobie na tak dużo w domu pozwolić? A przecież to również nie jest czas stracony.
Zachęcam Cię do zapisania się na nasz comiesięczny newsletter. Zestawienia wpisów, unikalne treści, ciekawe informacje.
Follow my blog with Bloglovin