czwartek, 11 lutego 2016

Co robić, gdy masz więcej wolnego czasu?

blog parentingowy

No i stało się.

Najpierw były ferie. No, może nie tak wspaniałe, jak byśmy sobie tego życzyli....
Było ciepło, mokro i śnieg się rozpuszczał pod nartami. Pierwszy raz jeździłam po kałuży. Muszę przyznać, że niezbyt to miłe doświadczenie. Ale był, najważniejsze, że jednak śnieg na stoku był. I choć kilka tras było zamkniętych to posuszowaliśmy. I nawet najmłodszego nauczyliśmy jeździć na nartach.



Niestety zamiast powrotu z ferii do normalności, do pracy, bloga, szkoły i przedszkola, powróciliśmy prosto do szpitala.
Nie pytajcie co się stało, nawet lekarze nie odgadli. Ponieważ jednak gorączka u 5 latka, przekraczająca 40 stopni, wzbudziła niepokój personelu medycznego (i oczywiście rodziców, o czym chyba nie muszę nadmieniać) położyliśmy się w szpitalu. To znaczy syn się położył, bo mamom zamiast łóżek przysługują jedynie krzesła. Ale to już temat na osobną rozprawę.

Pierwszy dzień umierałam ze strachu. W życiu nie widziałam takiej gorączki. Do tego te badania, które mu wykonali... Na sepsę, posocznicę i inne równie groźnie brzmiące choroby. Strach paraliżował wręcz moje ciało. Nie było myśli w mojej głowie oprócz jednej - "Wyzdrowiej dziecko, wyzdrowiej..."

I widać myśli mają jakąś moc sprawczą. Wszystkie badania wyszły dobrze, a gorączka już drugiego dnia powoli zaczęła spadać. Trzeciego dnia nie było już po niej śladu. Ale wiecie jak to jest w szpitalu, rozpoczęte leczenie trzeba skończyć. Siedzieliśmy więc w tym "przybytku zdrowia" niczym w więzieniu, a moje myśli z "Wyzdrowiej" zmieniły się, w "Jak nie zmarnować tego czasu?"



C O   R O B I Ć,   G D Y   M A S Z   W I Ę C E J   W O L N E G O   C Z A S U?


Można gapić się w telewizor. Można poczytać książkę lub gazetkę. Można nawet pograć w jakieś gierki na telefonie. Wszystko to jest miłe i czasami nawet potrzebne, ale miło by było zrobić też w tym czasie coś pożytecznego. Może, zamiast tego, na przykład:


Zawierać znajomości

Zazwyczaj obracamy się w pewnym towarzystwie. Towarzystwie ludzi o podobnych zainteresowaniach, podobnym statusie społecznym, na podobnych stanowiskach. Nie ma w tym nic złego. Ot po prostu to jacy jesteśmy, co robimy, decyduje też o tym kogo w życiu spotykamy.
Będąc w szpitalu wszystko się zmienia. Tu możesz poznać ludzi zupełnie różnych od siebie. Wszak chorują wszyscy, bez względu na to czy sprzątają w biurze, czy prezesują najbardziej znanej firmie w Polsce. A poznawanie ludzi tak różnych od siebie nie dość, że jest fascynujące, to jeszcze zwyczajnie może się przydać. Warto więc poszerzyć swoje kontakty o tych, których nigdy nie spotkalibyśmy w innych okolicznościach.


Zrobić zakupy

Od kiedy mam smartfona, a w szpitalach jest internet, robienie zakupów, to żaden problem.
Od dawna nosiłam się z zamiarem kupienia młodszemu dziecku nowych ubranek, ale wiecie jak to jest... Ciągle w biegu, ciągle tyle spraw. Pobyt w szpitalu stał się doskonałą okazją do wypatrzenia jeszcze kilku perełek  na wyprzedażach.


Znaleźć nową książkę do przeczytania

Tu sprawa się nieco komplikuje. Zawsze, ale to zawsze, kiedy szukam nowej ciekawej pozycji do poczytania, trafiam na co najmniej kilkanaście. Co więcej nie mogąc się zdecydować co wybrać zazwyczaj kupuję coś dziecku. Nie inaczej było tym razem. W koszyku zamiast książki dla mamy wylądowała "Wielka księga detektywa Pozytywki".
Tak czy inaczej lista ciekawych książek została uzupełniona i w końcu sukcesywnie ją zakupię :)


Pójść pobiegać

Kto był w szpitalu, ten wie jak zbawienny dla rodziców jest czas, w którym dziecko zostaje pod opieką szpitalnej przedszkolanki. Natychmiast pojawił się w mojej głowie pomysł, aby ten czas wykorzystać na bieganie. Przyznam, że z uwagi na brak przygotowania odzieżowego było to duże wyzwanie. Gdybym trafiła tu w butach na obcasie, mogłabym pobiegać sobie jedynie do najbliższego sklepu i z powrotem. Szczęśliwie miałam w miarę wygodne buty i domowe dresy. Wystarczyło na 20 minutowe przebieżki.


Nadrobić zaległości w internecie

"Wow, jaki fajny artykuł, jakie przydatne informacje, muszę dokładnie przeczytać. Później"
Przeglądając internet nie raz tak sobie mówię i zapisuję masę informacji do późniejszego poczytania. Niestety to późniejsze poczytanie jakoś długo nie następuje. Zdarza się nawet, że nigdy. Też tak macie?
Będąc w szpitalu z dzieckiem wreszcie znalazłam czas, żeby nadrobić te internetowe zaległości.



Jeżeli więc kiedykolwiek znajdziecie się z dzieckiem w szpitalu i będziecie już tylko spokojnie czekać, aż cali i zdrowi wrócicie do domu, nie załamujcie się. Jak widać, można w tym czasie zrobić kilka pożytecznych rzeczy. A co najważniejsze, można spędzić masę czasu ze swoim dzieckiem. Można grać w gry, układać puzzle, rysować i czytać książeczki. Kiedy ostatni raz mogliście sobie na tak dużo w domu pozwolić? A przecież to również nie jest czas stracony.




Zachęcam Cię do zapisania się na nasz comiesięczny newsletter. Zestawienia wpisów, unikalne treści, ciekawe informacje.






Follow my blog with Bloglovin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło.

Bardzo Was proszę jednak o nie umieszczanie w treści komentarza jakichkolwiek linków reklamowych. Wszystkie podlinkowane komentarze zostaną usunięte (chyba, że link dotyczyć będzie merytorycznie komentowanego wpisu).
Dziękuję za wyrozumiałość.