poniedziałek, 25 stycznia 2016

10 rzeczy, które warto spakować, na zimowe wakacje

BLOG PARENTINGOWY

Kiedy opisywałam wam naszą minimalistyczną walizkę latem (MINIMALISTYCZNA WALIZKA - WAKACYJNE ZESTAWY DLA DZIECI), zastanawiałam się, czy w ogóle nasz bagaż może Was zainteresować. Okazało się, że post spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Pomyślałam więc, że może i tym razem zainteresuje was nasza walizka. Tym razem w wersji zimowej. 


Zimą w torbie nie oszczędzam miejsca. Głupio byłoby się bowiem znaleźć w sytuacji w której z powodu przemoczonej kurtki trzeba zrezygnować z wyjścia, chociażby na wieczorne zwiedzanie narciarskiego miasteczka. Gdziekolwiek jedziemy: w góry, nad morze, do rodziny, zimą wolę zabrać więcej. Biorąc jednak pod uwagę moje zamiłowanie do małej ilości bagażu, zdarza mi się, i to nie rzadko, o czymś zapomnieć. Często są to drobiazgi, które można kupić na miejscu (o ile będą nasze ulubione), ale łatwo też zapomnieć o czymś, czego brak, będzie nam doskwierał przez cały wyjazd. 



O czym więc staram się pamiętać szykując na zimowe wyjazdy?



C I E P Ł E   S K A R P E T Y
BLOG PARENTING LIFESTYLE SPORT TURYSTYKA

Najlepiej narciarskie. Nie ma nic gorszego nisz przemarznięte nogi. Nie dość, że odechciewa się gdziekolwiek chodzić, to jeszcze można nabawić się niezłego kataru. Ciepłe skarpety zajmują miejsce pierwsze na mojej liście "must have" zimowego wyjazdu.

L E G I N S Y

Najlepiej nieco grubsze. Leginsy to wspaniałe zimowe ubranie. O ile nie przepadam za noszeniem ich latem (poza sportem) zimą świetnie się sprawdzają jako dodatkowa warstwa izolująca. Zazwyczaj wykonane z materiałów wysokiej jakości, w najnowszej technologi, dzięki czemu dobrze odprowadzają pot i nie przyklejają się do spodni. Poza tym, jeżeli okaże się, że w hotelu jest siłownia lub zajęcia fitness nie będzie trzeba się martwić o brak odpowiedniego stroju.

D O D A T K O W A   P A R A   R Ę K A W I C Z E K
BLOG PODRÓŻE

Albo nawet dwie. Nawet najlepsze, najdroższe, wykonane z najlepszych materiałów rękawiczki, mogą nie podołać dużej ilości zabaw na śniegu. Jeśli nawet nie przemokną, to mogą się zsunąć i pozwolić by śnieg wpadł do środka. Poza tym ogromnie łatwo je zgubić, porwać, zapomnieć. A przecież bez rękawiczek jak bez ręki. Jak można bez nich rzucać się śnieżkami, lepić bałwana czy igloo ze śniegu. Rękawiczki muszą być i basta.

O K U L A R Y   P R Z E C I W S Ł O N E C Z N E

Łatwo zapomnieć o nich zimą, a są one bardziej potrzebne na śniegu niż na plaży. Zimą słońce jest nisko, więc często świeci nam w oczy. Jeśli przebywamy do tego na śniegu, który odbija promienie słoneczne, narażamy nasze oczy na duże niebezpieczeństwo. Nie wspominając o tym, że nie bawimy się tak dobrze oślepieni słońcem.
Okulary zwykle zastepujemy goglami, jeżeli jeździmy na nartach, snowboardzie a nawet sankach. Są lepiej dopasowane i nie zgubimy ich tak łatwo.

S T R Ó J   K Ą P I E L O W Y
BLOG PODRÓŻE

Ktoś się zdziwił? A nie powinien. Wyjazdom zimowym towarzyszą przecież często wizyty w aquaparkach i basenach termalnych. Często też hotele dysponują własnymi basenami. Żal byłoby nie skorzystać.

K R E M   Z   F I L T R E M

Zimą, nie możemy też zapomnieć o kremie z filtrem przeciwsłonecznym. Z tych samych powodów, dla których powinniśmy zabierać okulary przeciwsłoneczne. Oczywiście, aby nasza skóra nie ucierpiała musi być to krem tłusty, odżywczy, ochronny. W sprzedaży są specjalne kremy dla narciarzy. Nawet jeżeli planujemy całymi dniami chodzić po zimowej plaży, wiem, że sprawdzą się znakomicie.

K R E M   D O   R Ą K
BLOG PODRÓŻE

Co prawda nie trudno go kupić w każdej drogerii. Ja jednak wolę zabrać swój. Jest sprawdzony, przetestowany i ulubiony. Nie wszystkie kremy bowiem dobrze sprawdzają się na naszych dłoniach i nie lubię eksperymentować na wczasach. A sami wiecie, jak zimą potrafią wyglądać dłonie, zwłaszcza, gdy długo przebywamy na dworze.

C H U S T E C Z K I   H I G I E N I C Z N E

Zimą zawsze trzeba mieć je przy sobie, a nie zawsze jest gdzie kupić. Pamiętam więc, aby wrzucić kilka do torebki i po jednej dzieciom do kieszonek.

K O M I N
BLOG PODRÓŻE

Oprócz szalika. Bo co może być bardziej denerwującego niż spadający, plączący się na wszystkie strony szalik. Nie daj Boże wpadnie komuś pod saneczkową płozę. Znacznie przyjemniej szaleje się w kominie na szyi. Moim ulubionym jest ten buff, bo w razie potrzeby może być kominiarką i czapką na głowę.

A P A R A T   F O T O G R A F I C Z N Y

Rzecz o której teoretycznie nie powinniśmy zapomnieć wyjeżdżając na wczasy. Zimą jednak nie zawsze chce mi się nosić ciężką, dużą lustrzankę. Dopada mnie często pokusa, aby zostawić ją w domu i korzystać z dobrodziejstwa smartfona. Zwłaszcza, gdy mamy w planach turlanie się w śniegu, jazdę na nartach lub lepienie bałwana.
Tym czasem zimą widoki często są tak piękne, że aż szkoda byłoby tego nie uwiecznić na dobrej jakości zdjęciach. Dopiero w domu przy ciepłej herbacie, oszronione wierzchołki drzew wyglądaja najpiękniej.

Na liście nie umieściłam kurtek, spodni narciarskich i innych elementów, które zabrać trzeba. Ale o takich podstawach chyba ciężko zapomnieć :)
A wy, dosielibyście coś do tej listy? O czym jeszcze łatwo zapomnieć ruszając na ferie lub inny zimowy wyjazd?

Zachęcam Cię do zapisania się na nasz comiesięczny newsletter. Zestawienia wpisów, unikalne treści, ciekawe informacje.






Follow my blog with Bloglovin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło.

Bardzo Was proszę jednak o nie umieszczanie w treści komentarza jakichkolwiek linków reklamowych. Wszystkie podlinkowane komentarze zostaną usunięte (chyba, że link dotyczyć będzie merytorycznie komentowanego wpisu).
Dziękuję za wyrozumiałość.