niedziela, 15 czerwca 2014

Czy "Ever After High" przeszło rodzicielską cenzurę


Czy pamiętacie jak pisałam Wam o nowej pozycji na rynku wydawniczym? Co było dalej? Ever After High

Po przeczytaniu 2 pierwszych rozdziałów książka wydawała się zachęcająca. Córka była wręcz oczarowana, chociaż nie jestem przekonana dlaczego. Czy była to treść skądinąd całkiem przyjemna, czy fakt posiadania 2 rozdziałów książki która jeszcze się nie ukazała.



Tak czy siak zadowolona była, a jak już książkę dostała nie rozstawała się z nią na krok. Zabrała do szkoły, rozreklamowała wśród koleżanek, nawet jednej pożyczyła niemal. Ale czytać, nie czytała. Piękna książka musiała ustąpić miejsca szkolnej lekturze.
I mimo, że się umówiłyśmy na wspólne czytanie, na wspólną recenzję, to nie pozostało mi nic innego jak zabrać się do lektury w pojedynkę.

"Ever After High" jest pozycją dla młodzieży, nie czyta się tego jak Jonathana Carolla. Dodatkowo, będąc mamą młodszej młodzieży włączył mi się tylko jeden tryb: "Czy to pozycja odpowiednia dla mojej dziewczynki?"
I w ten oto sposób postawiłam się w nowej roli czytelnika - cenzora. Jak więc wypadł ten swoisty egzamin?

1. Akcja książki toczy się dość wartko. Fabuła jest prosta, ale ciekawa. Jest w niej wszystko to co lubią młode dziewczynki: przyjaźń, przygoda, spisek, tajemnica. Dorosły może nie byłby zachwycony rozwinięciem tych wątków, prowadzeniem postaci i opisami, ale dzieci przynajmniej nie powinny czuć się znużone nadmiarem szczegółów.

2. Książka nie jest agresywna. Nie ma tu przerażających scen walki, nikt nikogo nie zabija, nie zjada, nie dręczy. Nawet występki Złej Królowej matki opisano w sposób, który nie budzi przerażenia. Owszem są momenty, kiedy można, a nawet należy się przestraszyć, ale nie można tych momentów nazwać okrutnymi.

3. Książka nie lepi się od lansu. Owszem są opisy ubrań, uczennice Ever After High stroją się czasami, niektóre może zbyt przesadnie dbają o swój wizerunek. Jednak nie jest to bardzo nachalne. Złamany paznokieć, zmierzwione włosy nie urastają tu do rangi problemu równemu końcu świata.

4. Książka niesie za sobą pewne przesłania, ot, chociażby:
  • nie wszystko złoto, co się świeci
  • bierz sprawy w swoje ręce
  • przyjaźń jest ważna

5. W książce jest miejsce na magię i magiczne gadżety. Jest Podróżne Zwierciadło, Peleryna Nieprzeniknionej Ciemności, Magiczna Księga, Czary...
Dzieci, nawet te starsze, ba młodzież nawet to uwielbia. Sama pamiętam jaką miłością pałałam do magicznego pierścienia Arabelli. Myślę, że ta miłość do magicznych przedmiotów jest ponadczasowa.

6. Rozczarowało mnie zakończenie, zupełnie "puszczone", jakby pisane na kolanie. Przeszkadzały mi też imiona bohaterów, takie mało swojskie. Jakoś ciężko było wszystkich zapamiętać, kto jest czyim dzieckiem, mimo, że imiona z angielskiego nieco sugerowały.

7. Książka jest przyjemna dla oka. Mimo, że nie ma obrazków, strony są zdobione kolorowymi wzorami. 

8. No i sprawa najważniejsza. Książce towarzyszą lalki obrazujące książkowe postacie. Lalki są ładne, porządnie wykonane (w końcu robione przez Mattel) i na pewno ucieszą nie jedną dziewczynkę. Są podobne nieco do Monster High, ich ciało rusza się w sposób, którego Barbie może tylko pozazdrościć. Ale buzie ich nie straszą już rodziców z wystawy.




Podsumowując:
Nie będę miała wyrzutów sumienia, że pozwalam dziecku czytać nieodpowiednia lekturę. Ba sama bym jej tą książkę podsunęła jako propozycję na letnie wieczory i te leniwe (o ja naiwna) dni na plaży.

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Bukowy Las, któremu z tego miejsca bardzo dziękujemy zarówno za książkę jak i piękną lalkę.

O Ever After High przeczytacie również w następujących wpisach:
Co było dalej? Ever After High
Podwójna dawka szczęścia
"Ever After High" Księga czarów - konkurs na dzień dziecka
Odkrycie miesiąca - seria Ever After High
Follow my blog with Bloglovin

15 komentarzy:

  1. Lalki to fajny dodatek, zwiększający bardzo cenę samej książki i na pewno w ten sposób będzie też się lepiej sprzedawać. fajnie, że spodobała się zarówno Tobie jak i Twojej córce. I dobrze, że nie ma w niej drastycznych scen a jest morał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lalki są do kupienia osobno, więc książka sama w sobie nie jest bardzo droga :-)

      Usuń
  2. Nie mam dzieci, więc to co najbardziej mi się rzuciło w oczy, to fajne buty tej lalki dodawanej do książki:)
    Całkiem fajny pomysł na zwiększenie sprzedaży książki, fakt przez lalkę pewnie kosztuje więcej, ale nie każde dziecko zwróci uwagę na książkę, a taka lalka przyciągnie wzrok:) Taki zestaw jest też fajnym pomysłem na prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas na razie rządzą lalki Equestria Girls...;)pomysł z książką wydaje się być dobry.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta wiedza może kiedyś mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. też jestem tego zdania - książka z lalka to fajny prezent, chociaż lalka już sugeruje obraz bohaterki i ogranicza fantazje dziecka, albo tak mi się wydaje?

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy byłam dzieckiem, to lubiłam książki z dreszczykiem, wtedy seria Pana Samochodzika dostarczała mi niezapomnianych do dzisiaj wrażeń :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. taka ksiązka jest świetna a juz zestaw z lalką rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda zachęcając. Nie czytałam , narazie nie zamierzam ale gdyby za jakiś czas stałabym się mamą dwóch łobuzów, w tym dziewczynki to pewna taka ksiażka nam wpadnie w rękce. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja córka już wyrosła z takich książek, ale jeśli polecasz, pewnie będzie prezentem dla młodszych dziewczynek w rodzinie:):)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja jako dziecko kochałam baśnie grima ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze mnie ciekawiły takie książeczki dla małych kobietek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla małych dziewczyn z pewnością będzie to odpowiednia lektura. Dla mnie chyba już była nieodpowiednia - znużyła mnie po 100 stronach. Niemniej lalki przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi się książka nawet podobała, aczkolwiek nie wiem, czy mam jeszcze ochotę na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt, lalka nie straszy, jak te potworki z Monster High. Nigdy nie zrozumiem ich fenomenu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło.

Bardzo Was proszę jednak o nie umieszczanie w treści komentarza jakichkolwiek linków reklamowych. Wszystkie podlinkowane komentarze zostaną usunięte (chyba, że link dotyczyć będzie merytorycznie komentowanego wpisu).
Dziękuję za wyrozumiałość.